strona główna    kontakt    metryczka
español    english      


Nareszcie!

 
Medycyna konwencjonalna udowadnia przez tysiące "podwójnych ślepych prób" skuteczność radioniki (radionika = ukierunkowane procesy świadomości)          

Gottfried Troy


Mimo iż tytuł zawiera na pozór sprzeczność, to właśnie medycyna akademicka dostarcza jednego z najlepszych naukowych dowodów na istnienie zjawisk radionicznych.
Medycyna konwencjonalna zajmuje się już od bardzo długiego czasu - nie zdając sobie z tego sprawy - radioniką (instrumentalną biokomunikacją) jako możliwością przekazywania informacji uzdrawiających pacjentom, chociaż od początku uważa działanie radioniczne za czynnik zakłócający przy poszukiwaniu właściwego leku, w wyniku czego próbuje wykluczyć ten czynnik z badań, jak tylko jest to możliwe.

Podwójne ślepe próby
Kiedy początkowo zajęto się próbami nad działaniem leków (verum), założono również grupę kontrolną, której podawano placebo, aby lepiej ocenić działanie środka w grupie verum w porównaniu z grupą placebo. Bardzo szybko zauważono, że fakt, iż pacjenci wiedzieli o tym, kto znajduje się w danej grupie, miał statystycznie bardzo znaczny wpływ na wynik. Następnie zatajono przed pacjentami, czy dostawali verum czy placebo; nazwano to "prostą ślepą próbą".
Z upływem lat stwierdzono jednak przy analizie tych badań: fakt, że lekarz, który podawał środek wiedział, czy jest to verum czy placebo, fałszował wyniki prostej ślepej próby w takim stopniu, iż zaczęto przeprowadzać tzw. "podwójne ślepe próby"; teraz również lekarz nie wiedział, do której grupy należał pacjent, którego właśnie leczył.

Obecnie "podwójna ślepa próba" stanowi standard, a w medycynie konwencjonalnej nic nie jest warte badanie, jeśli nie zostało przeprowadzone zgodnie z tym standardem.

Gorsze niż bycie ślepym jest nie chcieć wiedzieć

Co zatem wyklucza podwójna ślepa próba? Jaki wpływ ma wiedza lekarza na temat podania verum czy placebo na działanie u pacjenta, a co ciekawsze: jaki jest mechanizm tego działania?
Przypuszczano, że lekarz swoją mimiką, gestami czy przez swoje zachowanie niewerbalnie informuje pacjenta, do której grupy pacjent przynależy. Wiele badań przeprowadzono w ten sposób, że podczas swoich wywiadów z pacjentami lekarz był filmowany przez kamerę, aby móc potem stwierdzić oznaki dla tego przypuszczenia. Wyniki nie wykazały niczego podejrzanego i do tej pory medycynie akademickiej brakuje wyjaśnienia tego zjawiska.
Wiedza lekarza o podaniu verum czy placebo wystarcza zatem, aby wywrzeć tak znaczący wpływ na statystykę, że czynnik ten musi zostać wyeliminowany. Czym zatem jest owa wiedza, jeśli nie umysłem i jaki inny czynnik mógłby mieć tu jeszcze wpływ?

Zdumiewające jest, że spostrzeżenie to nie doprowadziło dotychczas w medycynie akademickiej do wzmocnienia tego zjawiska, lecz przeciwnie, do jego wykluczenia jako czynnika zakłócającego - gdziekolwiek i jak tylko możliwe (również i tu wyjątki potwierdzająregułę – zobacz www.fernheilung-online.de)

Podwójne ślepe próby wykazują, że środki placebo są całkowicie wystarczające w terapii u jednej trzeciej pacjentów!

Przy prostych ślepych próbach lekarz wie, który pacjent dostaje odpowiedni lek, a który nie.

Jeżeli już tylko ta wiedza oraz związane z nią niezamierzone ukierunkowanie świadomości (sam lekarz nie przypisuje tej wiedzy żadnego oddziaływania i nie wykorzystuje jej z tego powodu celowo) wystarczają, aby wyleczyć jedną trzecią pacjentów, to ile można osiągnąć, gdy świadomie wzmocni się skuteczność takich procesów?

Właśnie to robi radionika i w jeszcze większym stopniu instrumentalna biokomunikacja: możliwe do osiągnięcia złagodzenie objawów lub nawet uzdrowienie przy podawaniu placebo wzmacnia się dzięki zastosowaniu urządzenia, które zostało specjalnie w tym celu zaprojektowane.

Także w przypadku innych terapii można wykazać, że ukierunkowana świadomość działa.

Biokomunikacja w kinezjologii
 
  

W kinezjologii bardzo celowo pracuje się metodą biokomunikacji. Kiedy zaobserwowano, że pacjent może czasem wpływać na wynik testu mięśnia (żeby np. po kinezjologicznym teście alergicznym nadal móc jeść swoją czekoladę), wprowadzono metodę, która polega na tym, że kinezjolog myśli tylko o tym, co w danym momencie testuje, bez informowania pacjenta.
W praktyce sprawdza się to bardzo dobrze i znowu nasuwa się pytanie, jak myśli terapeuty mogą wzmacniać lub osłabiać mięsień pacjenta. Znowu ludzki umysł jest czynnikiem, który pozostaje - po wykluczeniu wszystkich innych możliwości.

W gabinecie

W swoim gabinecie z powodzeniem posługuję się ukierunkowanymi procesami świadomości. I jeśli ktoś mi mówi, że mój QUANTEC nie jest naukowo udowodniony, uśmiecham się sam do siebie, myślę o podwójnych ślepych próbach i zawsze prawdziwym powiedzeniu: rację ma ten, kto leczy!

Gottfried Troy
gottfried.troy@c-b-o.net


 

© 2013 by QUANTEC GmbH